Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Co się dzieje, kiedy przyjdziesz do pracy pod wpływem marihuany

100 831  
258   75  
Nikt nie toleruje pracowników na haju. Poniższe historie dowodzą jednak, że zdarza się to częściej, niż nam się wydaje. Oto kilka przykładów dni, w których pracownicy żałowali (lub nie) tego, że postanowili spalić co nieco przed wyjściem do roboty...

#1.

Przez bite pięć minut stałem przy złej kasie, zanim mój menedżer nie zauważył, że mnie tam nie przydzielił.

#2.

Robię to cały czas. Któregoś razu próbowałem złączyć dwa stoliki, żeby zrobić jeden duży. Usilnie próbowałem je przepchnąć nie zdając sobie sprawy z tego, że są przymocowane do podłogi. Szef miał niezły ubaw.

#3.

Miałem spotkanie i podczas mówienia zamyśliłem się nad tym, czy zgasiłem światło w łazience i zapomniałem o czym właściwie rozmawialiśmy. Wykrztusiłem tylko "I właśnie dlatego potrzebujemy poprawy". Na pewno wiedzieli.

#4.

Kobieta bardzo się wkurzyła, bo nie mogłem się przestać śmiać z tego, że jej dziecko kazało jej zamknąć mordę... Ale nie wylali mnie.

#5.

Pracowałem w pewnej sieci barów szybkiej obsługi. Przyszedł chłopak i zamówił małe lody z M&M. Zrobiłem małe Oreo i zdałem sobie sprawę z pomyłki. Zrobiłem więc kolejne... małe Oreo. Ostatecznie zrobiłem 3 małe Oreo, a on nie wyglądał na zbyt zadowolonego.

#6.

Klient: Poproszę kanapkę wegetariańską.
Ja: Przykro mi, ale nie mamy tu ryb...
Przysiągłbym, że chciał kanapkę z rybą.

#7.

Prowadzę lekcje jazdy konnej i jedna dziewczyna poprosiła, abym zabrał ją na drogę i pokazał jej jak się cwałuje. Byłem strasznie zjarany, wsiadłem na konia tył na przód - przede mną znajdował się zad, a za mną głowa...

#8.

Jestem bramkarzem w barze i raz sobie zapaliliśmy jointa. Kiedy już umarliśmy, skończyłem leżąc za barem. Powiedziałem szefowi, że gość, którego nie wpuściłem nasypał mi czegoś do picia. Nigdy w życiu nie byłem tak zjarany.

#9.

Pracuję w miejscu, które dostarcza jedzenie. Pomyliłem adresy. Co ciekawie, ten, do którego wysłałem zamówienie nawet nie istniał...

#10.

Pracowałam w sklepie odzieżowym. Razem z szefem spaliliśmy za dużo i zasnęliśmy na podłodze przy kasach. Każdy mógł wejść, wziąć co chciał i wyjść... To były czasy.

#11.

Musiałem 3 razy poprosić klienta o powtórzenie zamówienia, bo zgubiłem kartkę i nie mogłem zapamiętać za pierwszym razem.

#12.

Zapaliliśmy z kucharzem (ja jestem barmanką). Tego dnia nie krzyczeliśmy na siebie, bo byliśmy za bardzo spięci. Wielu klientów powiedziało mi, że jestem słodką dziewczyną i zostawiło wysokie napiwki. Mój szef nie posiadał się ze szczęścia.

#13.

Zapomniałem jak włożyć kluczyk do drzwi przymierzalni, więc zaczęłam płakać na podłodze. Szefowi powiedziałam, że przechodzę trudny okres.

#14.

Zapaliłem z grupką ludzi podczas przerwy na nocnej zmianie w supermarkecie. Zjaraliśmy się za bardzo i przez pół godziny debatowaliśmy nad naszymi ulubionym typem pieczywa, po czym poszliśmy zrobić sobie tosty.
53

Oglądany: 100831x | Komentarzy: 75 | Okejek: 258 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało