Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

7 ginekologów-amatorów, którym coś się mocno pomyliło

155 070  
185   21  
Czego człowiek nie zrobi, żeby sobie popatrzeć... Niektórzy w tym celu albo zostają prawdziwymi ginekologami, albo tylko ich udają. Tak jak 7 poniższych ginekologów z zamiłowania - bynajmniej nie do lekarskiego fachu.

#1. Fotograf z Arkansas

Czy Paul Becton zapatrzył się w twórczość Terry'ego Richardsona i postanowił powtórzyć ją na swój sposób? Tego nie wiadomo. Grunt, że po skardze złożonej przez kilka kobiet policjanci bliżej przyjrzeli się telefonowi 68-letniego ginekologa z Arkansas. Znaleźli tam kilkaset zdjęć pań fotografowanych od spodu, za co lekarzowi grozi 30 miłych lat w więzieniu. Zastanawiające jest jednak co innego - w jaki sposób policjanci rozpoznali na jednym ze zdjęć pierwszą kobietę, która złożyła zawiadomienie...

#2. Ginekolog ze Skype'a

Jeszcze chyba żaden minister nie wpadł na pomysł skrócenia kolejek do lekarzy, nakazując medykom "przyjmowanie" pacjentów przez Skype'a. Ale czego nie wymyślili ministrowie, wypróbował pewien Włoch, który za pośrednictwem internetowego komunikatora "konsultował" problem pewnej szesnastolatki. Dziewczyna zrozumiała, że coś jest nie tak, kiedy ginekolog-amator poprosił ją o "podotykanie się" w strategicznych miejscach.

#3. Udrożnił? Udrożnił


Ocet do dezynfekcji pacjentki przed badaniem u ginekologa? Nie wiem, na ile to przyjęta praktyka, niemniej jednak dr John Black z Akron w Ohio nie widział nic niestosownego w tym, by nagą od pasa w dół kobietę potraktować sprayem podpisanym "ocet". Problem w tym, że w butelce wcale nie było octu, tylko żrący środek do udrażniania rur. Coś, co wymyśliliby wyłącznie najbardziej zwyrodniali sadyści, zakończyło się bardzo poważnymi oparzeniami. Konieczna prawdopodobnie okaże się też histerektomia. (Do Wikipedii zaglądacie na własną odpowiedzialność).

#4. Smak jest najważniejszy

W niektórych stanach Ameryki wprowadzono obowiązek, aby podczas badania ginekologicznego oprócz oczywiście lekarza i pacjentki obecny był ktoś jeszcze - najczęściej pielęgniarka - co ma na celu chronić przed wszelkimi nadużyciami. Dr Robert Hadden z Nowego Jorku znalazł i na to sposób. Po profesjonalnym i zakończonym badaniu pod byle pretekstem wracał - już sam - do pacjentki, by tam jeszcze dokładniej ją zbadać. Tym razem własnymi ustami i językiem.

#5. Kokainowy doktor

Lekarz, który sam wymaga leczenia, to trudny przypadek. Zwłaszcza jeżeli jest to ginekolog uzależniony od kokainy. Zainteresowanie odpowiednich służb wzbudziły recepty wystawiane przez Johna Yacouba z Baltimore - dotyczące środków, do których przepisywania nie miał upoważnienia. A jak się wali, to wali po całości. Dwa niezwiązane ze sobą testy wykazały obecność narkotyków w ciele lekarza. A potem w jego telefonie znaleziono kilkadziesiąt zdjęć kobiecych narządów płciowych podczas badania. Zawsze pomocne ilustracje z podręcznika do ginekologii? Nie - własna kolekcja.

#6. Ginekolog przeciw bólowi

Ile - tak średnio - leków przeciwbólowych swoim pacjentom przepisują lekarze? Trudno powiedzieć. Kiedy jednak mowa o środkach przepisywanych wyłącznie ciężarnym kobietom, a liczba tabletek przekracza milion w ciągu zaledwie trzech lat, można zacząć coś podejrzewać. Przede wszystkim bliskie kontakty lekarza z producentem leków, ale nie to było przyczyną kłopotów Paula Kelty'ego, ginekologa z Indiany. Seria nieszczęść lekarza zaczęła się, kiedy pacjentki poskarżyły się, że dr Kelty bada je bardzo dokładnie. W ich mniemaniu, które podzielił sąd, aż za dokładnie.

#7. Andrzej od aborcji

99 nielegalnie dokonanych aborcji i szereg fałszowanych zaświadczeń o niezdolności górników do pracy. 100 tysięcy złotych łapówek i... pięć lat więzienia. To bilans działalności jednego z bardziej znanych polskich ginekologów, urzędującego w Rybniku Andrzeja K., który w głębokim poważaniu miał prawo. Niezależnie już od opinii na temat tego, czy aborcja powinna czy nie powinna być dozwolona i w jakich sytuacjach, lekarz łamiący przepisy nie dla pomocy pacjentom a dla pieniędzy to wątpliwa reklama ochrony zdrowia. I przypadek, który - jak się okazuje - wcale nie jest odosobniony.

Oglądany: 155070x | Komentarzy: 21 | Okejek: 185 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało