Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Poranne zamotanie LXXXII

26 868  
81   3  
Dziś o okropnej dziewczynie i jej biednym facecie, powodzi, zamotanej mamie i facecie, co pokazał młodzikom...

Pewnej nocy, gdy mój luby wrócił z wesela (z zawodu jest barmanem i często obstawia różne tego typu imprezy), cichaczem wemknął się do łóżka, zaczęłam z nim ciężko dyskutować:
ja - Czemu nie powiedziałeś świadkowej, że jesteśmy zaręczeni?!
luby - Ale o co ci chodzi??
ja- CZEMU JEJ NIE POWIEDZIAŁEŚ, ŻE SIĘ ZARĘCZYLIŚMY?!?!
luby - Ale, ale...
ja - Dlaczego jej nie uświadomiłeś, że jesteśmy zaręczeni?! Musiałam zrobić zdjęcie pierścionka i jej wysłać!! Ty, ty mnie już nie kochaaaaasz!!!
I w płacz
luby - Ale Miśku... o co ci chodzi?
W tym momencie chwyciłam "najlepszego przyjaciela" mojego lubego i się wydarłam na cały głos:
"TY MNIE JUŻ NIE KOCHASZ, BO CI NIE STOI!!!"
Zbulwersowana odwróciłam się na bok, wypięłam tyłek do lubego, jeszcze chwilę pokrzyczałam na niego, wytknęłam mu coś na temat, że jakim prawem on nie rozumie o co mi chodzi i wydarłam się "No śpij już wreszcie!!"

* * * * *

Listopadem zeszłego roku zdarzyło mi się wyjechać w delegację z pracownikami firmy, w której udzielam się zawodowo (khm, udzielałam). Nieszczęsnym trafem byłam jedyną kobietą, która w tej firmie pracowała i moimi obowiązkami na delegacji było szykowanie śniadań i różnych innych posiłków dla pracowników.
Postanowiłam, że na śniadanie ostatniego dnia pobytu będzie nutella (co ma znaczny wpływ na resztę wydarzeń).
Po powrocie do domu, wróciliśmy w środku nocy, wślizgnęłam się do łóżka do Męża Mego i zasnęłam.
Budzę się po paru godzinach słodkiego snu w momencie kiedy prowadzę dialog z Mężem. Wyglądał on następująco:
- Kotek, odwróć się, ja ci wysmaruję plecy nutellą, pomiziam i to zliżę.
- Coooo?!
- No kotku, obróć się, ja tak seksownie wysmaruję, podrapię misia po pleckach i zliżę...
- Co ty do mnie mówisz?! (z opowiadań wnioskuję, że nie był zachwycony tym co do niego mówiłam).
- Misiaku, bo myśmy kupili nutellę, a szkoda by było, żeby się zmarnowała to wykorzystamy na swój sposób (wypowiedziałam to ponoć z zalotnym uśmieszkiem na twarzy)
- CO TY DO MNIE MÓWISZ?! CO WYŚCIE TAM ROBILI?!
W tym momencie się lekko przebudziłam, zajarzyłam mniej więcej o co chodzi, okrzyczałam Męża, że on mnie nie rozumie co próbuję do niego powiedzieć, odwróciłam się na bok i zasnęłam jak aniołek.
Rano mnie czekało poważne tłumaczenie się - po co nam była nutella i czemu ją chciałam zlizywać z pleców...

* * * * *

Pragnę zaznaczyć, że jestem w ciąży, biorę tabletki hormonalne na podtrzymanie i założę się, że potęgują one moje "poranno nocne zamotania". Tak się sama przed sobą tłumaczę w każdym bądź razie.
Było to po premierze filmu "Sala samobójców".
Położyliśmy się z Mężem Mym spać i ponoć taka to historia miała miejsce:
Mamy rocznego kota.
Przyszedł on obudzić swą panią, by nasypała mu troszkę żarcia do miseczki, bo stworzenie głodne było. I tak łazi po mnie, łaskocze mnie wąsami po twarzy, szturcha głową w klatkę piersiową, aż w końcu podjął się najdrastyczniejszych środków i ugryzł mnie w łydkę. Odpowiedziałam mu dość mocnym kopniakiem ( wszelkim obrońcom praw zwierząt pragnę nadmienić, że nasz kociak jest najbardziej rozpieszczonym kociakiem na świecie i nigdy mu krzywdy nie robimy, ta sytuacja miała miejsce gdy nie do końca byłam świadoma co wyprawiam) i słowami:
"Widzisz ten prostokąt z klamką?! To są drzwi!! Teraz je otwórz i wypi******j!"
Mąż się zlitował i wstał kotu dać jeść. A ja rano leciałam do zoologicznego po jakiś przysmak, żeby kociakowi to wynagrodzić.

by darkdream89

* * * * *

Już po przebudzeniu, jednak tylko ciała, bo nie do końca jeszcze kontaktowałam. Zaczęło się wyprawą do łazienki. Kolejność mycia ustalona, w żadnym wypadku nie zmieniana: najpierw zęby, potem twarz, na koniec reszta. Wyciągam z szafki tubkę i szczoteczkę do zębów. Zawartość tubki wyciskam na szczoteczkę i wkładam do ust. Dobudził mnie dość dziwny smak. Chwilę później zdałam sobie sprawę, że przecież pastę do zębów mam białą, nie zieloną.
Długo czyściłam szczoteczkę z kremu do mycia twarzy...

PS. Nie dalej jak dzisiaj, po przebudzeniu byłam święcie przekonana, że 28 maja był zamach, w którym zginęli prezydenci Polski i USA.

by Lunnayenne

* * * * *

Rok 1997. Powódź nawiedziła prawie całą Polskę. Matka ma wysłuchawszy niezbyt optymistycznych prognoz wysłała mnie (dzieckiem byłam) do ciotkowego łóżka (ciotka mieszka na pierwszym piętrze, ja na parterze), rodzice zaś zostali w domu.
Nad ranem, gdy przyszła fala matka starała się ojca mego dobudzić aby dobytek życia wspólnie ratować. Ojciec jednak nie podzielał entuzjazmu i zapału do roboty:
M: Rysiek, wstawaaaaaaj!!
T: (przez sen) Zaraz, zaraz, jeszcze moment...
M: Wstawaj, powódź jest!
T: No i co z tego, zaraz, zaraz zzzzz....
M: Ale dom zalewa!
T: Zarazzzz....
Nie wiem jak długo musiała go budzić, ale w końcu się udało.
P.S Moich zabawek nie uratowali...

by antje9

* * * * *

Po jednej bardzo wyczerpującej imprezie wróciłem do domu i w pośpiechu zrzuciłem z siebie ciuchy rzucając je na podłogę pod łóżkiem. Następnego dnia rano (przynajmniej tak mi się wydawało, bo okazała się to być 2 w nocy), wstałem nieprzytomny z łóżka, wziąłem brudne ciuchy z zamiarem wrzucenia ich do kosza na pranie i udałem się do łazienki. Niestety byłem na tyle nieprzytomny, że ów kosz pomyliłem z kiblem. Zdążyłem nawet opuścić deskę, a dopiero po chwili coś wydało mi się nie tak. Wróciłem się i zobaczyłem pływające ubrania w toalecie. Nie wiedziałem wtedy czy się śmiać czy płakać, a jedyne słowo jakie zdołałem wypowiedzieć, było soczyste ku**a.

by lordeen @

* * * * *

Kilka dni temu wstaje około 15, miałem nockę więc położyłem się koło 9. I nie jak normalny człowiek, który po otwarciu oczu myśli: jaka pogoda, co na śniadanie, kto to obok leży ;) czy co będę robił dziś... nie, pierwszą rzeczą która przyszła mi do głowy było !!! CO ĆPAJĄ NORKI ??? i od razu odpowiedziałem sobie: NORKOTYKI... śmiałem się z tego cały dzień...
Natomiast dzień wcześniej, wróciłem z pracy około 4 w nocy, w łóżku spała moja druga połowa. Szybki prysznic, i hop do wyra... zanim się ułożyłem minęła chwila. Już mam usypiać, a moja wstaje, patrzy na mnie wymownie... myślę czego nie zrobilem lub co zrobiłem nie tak... chwila konsternacji... DLACZEGO MI MÓWISZ, ŻE ŚMIERDZĘ CHLOREM ??? wykrzyczała mi w twarz po czym położyła się i spała dalej... moja mina bezcenna. Rano nic nie pamiętała.

Od: mihuink

Pytam śpiącej mamy, gdzie są czyste ubrania, bo w szafce pusto. Mama zdaje się prawie przebudzona, mówi "ale przecież są te pasy..."
"Jakie pasy?"
"No, te, pasy-łańcuchy..."
"JAKIE PASY-ŁAŃCUCHY??"
a mama, głosem znużonym jakby wyjaśniała rzecz najoczywistszą w świecie
"...od lodowiska!"

by sharpfang @

* * * * *

Wyjechaliśmy ze znajomymi na wczasy nad morze pod namiot. Dojechaliśmy koło 2 nad ranem, więc postanowiliśmy kimnąć się w aucie na jakimś parkingu (mercedes 116 - bardzo pojemne auto.) Toaleta z wody z butelek, mycie ząbków i w śpiwory. Jakiś czas później kumpela się obudziła i zaczyna czegoś szukać. Trzaska drzwiami, chodzi dookoła auta i klnie jak szewc. Pobudziliśmy się i w czwórkę szukamy jej butów, które zostawiła na zewnątrz koło auta przed pójściem spać. Po ok. 20 minutach wertowania parkingu, auta, bagaży i bóg wie czego jeszcze doszliśmy do wniosku, że ktoś buty ukradł. Nagle kumpela zaczęła płakać ze śmiechu, a my staliśmy jak osłupiali. Jak doszła do siebie to powiedziała, że jej się to śniło....

by renow @

* * * * *

Całkiem niedawno wybrałem się ze swoją dziewczyną i kumplami brata nad jeziorko - gdzie jego znajomy posiadał domek. Popiłem tam srogo, bo przecież "musiałem pokazać młodzikom jak się to robi". Młode organizmy, mimo że poodpadały w trakcje picia dość szybko, to jednak zregenerowały się szybciej niż mój i dnia następnego, podczas gdy ja wieczorem już spałem przed domkiem w hamaku- oni pili regeneracyjne piwko przy ognisku. W pewnej chwili zacząłem coś przez sen majaczyć. Trochę się pośmiali tam ze mnie, a dziewczyna moja postanowiła za mną pogadać. Z racji, że ona kończy studia na polibudzie, ja natomiast nie przepadałem za naukami ścisłymi- zaczęła się droczyć ze mną, że nie umiem najprostszej matmy:
-... mnożyć nie potrafisz nawet
- ja wszystko potrafię, mów
- 6 x 6
- 36
Przepytała mnie trochę z tabliczki mnożenia, po czym wymyśliła sobie większe liczby i zapytała:
- 621 x 293
- sto osiemdziesiąt jeden tysięcy, dziewięćset pięćdziesiąt trzy...
Nastąpiła ogólna salwa śmiechu. Po czym ktoś wyjął telefon i sprawdził w kalkulatorze ile to faktycznie jest... Okazało się, że wynik się zgadza- przebłysk geniuszu albo 1 taki strzał na całe życie (szkoda, że nie spytała o numery w totka). Najlepsze jest jednak to, że chwile później powiedziałem:
- Taaa, z tobą się za rok ożenię, a Marcin jutro wpadnie pod samochód.
Następnego dnia nikt do mnie się nie zbliżał. Marcin (brat) nie wychodził z domku cały dzień. Za to moja dziewczyna chodziła cały czas jakaś taka wyjątkowo szczęśliwa i zadowolona...

by zmij123 @

Masz jakąś zabawną historyjkę o ciężkim poranku? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. W temacie maila wpisz poranek! Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!

Oglądany: 26868x | Komentarzy: 3 | Okejek: 81 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało