:nuratar - nie wiem, czy odpowiadasz na zadane przez :meszamorum pytanie. Moim zdaniem pytał on o to, czy teza, że Konstytucja 3 Maja przyczyniła się do upadku I RP, jest zasadna, czy nie - a nie o to, czy uchwalający tę Konstytucję mieli dane, żeby znać odpowiedź na to pytanie. Może mieli, może nie mieli, ale uchwalili, a potem były rozbiory. Człowieka należy rozliczać z efektów, a nie z chęci czy możliwości. Ja się potrafię najeść bułką, ale nie potrafię się najeść deklaracją: "Panie, bardzo się starałem, dużo ciężej pracowałem, niż piekarz z naprzeciwka, tylko nie umiem, więc wyszło coś niejadalnego!".
Ad meritum. Z tezą się nie zgadzam. Pierwszego rozbioru dokonano przecież w 1772 roku, kiedy Konstytucja jeszcze nie groziła. I RP i tak zostałaby rozebrana, tylko później. Konstytucja próbowała naprawić to, co zepsuto bodajże w 1767, czyli m. in. przywrócić liberum veto (ot, taki drobiazg - nikt nie mógł w 1772 roku zerwać Sejmu rozbiorowego; to ku uwadze tych, którzy uwierzyli w przekazywaną w szkole papkę, że to liberum veto przyczyniło się do upadku I RP). Natomiast zabrano się za to zbyt późno, w momencie, w którym nie można było ani nic poprawić, ani nic pogorszyć.
Jest jeszcze jeden aspekt. I RP w fazie upadku była rządzona przez kompletnie zdegenerowane moralnie elity. Tych degeneratów zastąpili okupanci - obcy wprawdzie, ale nadający się do rządzenia. Z punktu widzenia drobnego chłopa była to władza tak samo narzucona, jak poprzednia. Jeśli jeszcze chłop był niepiśmienny (a większość była), to nie miał też o co oprzeć ewentualnych uczuć nacjonalistycznych, które kazałyby mu uważać, że jak Polak nim rządzi to dobrze, a jak obcy, to źle. Do czego zmierzam? Do tego, że nawet jeśli Konstytucja 3 Maja faktycznie przyczyniła się do rozbiorów, to może mimo wszystko jest co świętować - rozbiory? Może niepodległość wcale nie była taka fajna? Ja osobiście wolałbym mieć za rządzących Prusaków, symbolem praworządności których był wóz Drzymały, niż choćby obecnych łapserdaków, którzy a to publicznie mówią, że sędziowie powinni sądzić zgodnie z polską Racją Stanu, a nie zgodnie z Prawem (J. Kaczyński w sprawie Agnes Trawny), a to publicznie twierdzą, że będą bronić wartości, które ONI uważają za istotne, nawet jeśli owa obrona będzie sprzeczna z prawem (nie pamiętam kto w sprawie walki z dopalaczami), a to wreszcie w prawomocnym wyroku dotyczącym postawienia sobie szopy na własnym gruncie bez pozwolenia na budowę orzekają o wyższości zapisów ustawy zwykłej, nakazującej takie pozwolenie zdobyć, nad zapisami Konstytucji, która mówi, że własność prywatna i wolność dysponowania nią podlega ochronie i może być ograniczona jedynie w szczególnych, enumeratywnie wymienionych przypadkach, a jednocześnie nie orzekają, że którykolwiek z tych przypadków właśnie zaszedł.
Pozdrawiam,