Ten wątek zainspirował mnie do napisania niniejszego posta.
Być może jestem dziwny, ale mieszam życie prywatne z zawodowym. Polega to u mnie na tym, że jeśli zawodowo za pieniądze naprawiam lub poprawiam funkcjonowanie czegoś, to prywatnie tego czegoś nie psuję ani nie namawiam do tego innych. W moim przypadku tym, co naprawiam, nie jest co prawda zdrowie człowieka, którego nie lubię, a strona firmy, której działalność mi się nie podoba (nazwy nie wymienię, bo umowy mi nie pozwalają). Większej różnicy jeśli chodzi o podejście jednak nie widzę.
A co do innego zarzutu wobec mnie w tamtym poście... Jestem w stanie jako człowiek zrozumieć nienawiść wobec wrzucaczy pigułek gwałtu. Tylko zrozumieć - jako chrześcijanin nijak nie jestem w stanie tej nienawiści nie potępiać. A sam, owszem, być może należę do grup, których członków inni chętnie by rozszarpali na strzępy. Na przykład zagorzałych krytyków Jana Pawła II. Ale nie to jest tematem tego wątku.
Pozdrawiam,
Być może jestem dziwny, ale mieszam życie prywatne z zawodowym. Polega to u mnie na tym, że jeśli zawodowo za pieniądze naprawiam lub poprawiam funkcjonowanie czegoś, to prywatnie tego czegoś nie psuję ani nie namawiam do tego innych. W moim przypadku tym, co naprawiam, nie jest co prawda zdrowie człowieka, którego nie lubię, a strona firmy, której działalność mi się nie podoba (nazwy nie wymienię, bo umowy mi nie pozwalają). Większej różnicy jeśli chodzi o podejście jednak nie widzę.
A co do innego zarzutu wobec mnie w tamtym poście... Jestem w stanie jako człowiek zrozumieć nienawiść wobec wrzucaczy pigułek gwałtu. Tylko zrozumieć - jako chrześcijanin nijak nie jestem w stanie tej nienawiści nie potępiać. A sam, owszem, być może należę do grup, których członków inni chętnie by rozszarpali na strzępy. Na przykład zagorzałych krytyków Jana Pawła II. Ale nie to jest tematem tego wątku.
Pozdrawiam,
--
Pietshaq na YouTube