No właśnie. Robiłem dzisiaj dynię w occie. I nagle JEBUT! Poszło jakieś zwarcie w lampce pamiętającej chyba pierwszy rozbiór i w efekcie aż wywaliło mi korek* na klatce. Klucz do skrzynki mam, ale co z tego, skoro korek* topikowy, a ja akurat tak się składa, nie mam żadnego korka* w zapasie. Bo i po co. No więc telefon na pogotowie, pożal się borze, techniczne spółdzielni. 21:20... Dodzwonić się dodzwoniłem, ale elektryk ma fajrant od 20 minut, a teraz zmianę ma hydraulik, więc mogą mi pękać rury w pionie, a nie korki* klatkowe. I ogólnie uj, dupa i kamieni kupa. Elektryk będzie jutro po 7 rano. A co do tego czasu? Całe szczęście, że zimno, to chociaż piwo mam z parapetu za oknem chłodne. Ale kończy mi się bateria w komórce, więc niedługo hot-spot zdechnie. A że wszystkie filmy na NASie, to i w lapku ino wiatr hula po dysku. Do jedzenia nic sobie nie zrobię, ba! nawet się kurde nie ogolę, żeby ładnie w trumnie wyglądać. Całe szczęście, że szczoteczkę do zębów mam zapasową analogową. Jednym słowem - żegnajcie**... :'(


* tak, wiem, korki to tylko taczer, też czytałem Falownika
** też wiem, że posty pożegnalne są usuwane. Ale musiałem to z siebie wydusić. Póki jeszcze mam baterię

Zadzwoń na dyspozytornię taksówek i zapytaj czy ktoś może ci przywieźć, zaproponuj dobrą cenę Babka da na centrali to może się chętny znajdzie

Słyszałem o paru asach którzy zamiast bezpiecznikow wkładali kawał drutu, może spróbuj albo odzyskasz prąd, albo przyjedzie pogotowie (nie tylko energetyczne)

ep_calm
Ale jaki zaraz kawał drutu, dwie cieniutkie żyłki ze sznura od żelazka dadzą radę.

Od biedy można pożyczyć któryś od własnych obwodów lokalowych

:thurgon tu nie ma czegoś takiego jak dyspozytornia taksówek... Jak kiedyś miałem pilną potrzebę przejechania w nocy 1.5 km, to za podróż "taksówką" zapłaciłem 25 PLN. W jedną stronę... Jak mieszkałem w Łodzi, to za tę cenę jechałem z Piotrkowskiej przy Pl. Wolności na praktycznie koniec Dąbrowy. Czyli jakieś 8km...
Jakoś wytrzymam do jutra, mam nadzieję, że elektryk ma mnie pierwszego na liście, bo i bateria w lapku i w komórce się kończą

:maciej1988 - próbowałem. Problem tylko taki, że ja w domu tez mam wkręcane, ale automatyczne, więc trochę spore i... szafka na klatce się nie domyka. A tam jest jakieś two factor authentication czy coś i bez zamknięcia szafki prądu nie mam ani ja ani sąsiadka.

:krzycz22 a to lipa bo mialem powiedzieć zebys sie zamienil korkami z sąsiadami, może im prąd nie byłby potrzebny

ep_calm, ale czekaj... na zamianę nie wpadłem, to je dobre, przecież sąsiedzi mają dobry korek

7% baterii w lapku, to już nie przelewki, żegn...

Idź weź korek kogoś z innego piętra

śpij słodko, aniołku

:krzycz22 Sam jesteś korek.

No dobra, ale co z tą dynią? Bo skoro umierasz, to ja bym przygarnęła? O ile oczywiście przygotowałeś ją jak należy.

I co? I co? Nie zawiedź!

Chyba umar

nie umar, żyję!!! W końcu przyszedł elektryk i wstawił bezpiecznik. O przejściu się na inne piętro nie pomyślałem, widocznie mam dużo do nadrobienia z #sekretykuźniara; a w sumie mógłbym, bo sąsiadów nade mną nie ma, więc nawet by się nie skapnęli

:kaab - nie wiem, pierwszy raz robiłem. Zalewa z octu, wody, cukru, anyżu, kory cynamonu i gwoździków, dynię pokrojoną w kostkę wrzucilem do wrzącej zalewy, podgotowałem 5 minut, wyjąłem, wsadziłem do słoików i zalałem zalewą uprzednio wyjąwszy z niej gwoździki (podobno dynia sinieje?). Słoiki zakręciłem i na noc zostawiłem do góry nogami.

U nas po 24 godzinach podstawili pod blok generator, od wczoraj wieczorem mam prąd z diesla warkoczącego mi pod samiutkim oknem

:maciek_cherokee, ja Wam korków nie wykręciłem, naprawdę!

:maciek_cherokee :krzycz22 cieszcie się, że to nie woda i nie musicie nosić w baniakach do WCeta

:krzycz22 bezpiecznik mogłeś "zawatować". co wprawdzie niezgodne ze sztuką, ale zrobione z głową, czyli dwa - trzy cienkie druciki miedziane zamiast gwoździa pozwoliły by ci dotrwać do rana bez angażowania innych. No i do przepisu zapomniałeś dopisać lampki. Bo skoro ją zalewałeś, że aż dupnęła...

PS. Jeśli to nie plombowany bezpiecznik przedlicznikowy, to zorientuj się, czy nie ma możliwości wymiany na "esy".

:hubbabubba, to właśnie ten przedlicznikowy wywaliło.

zialena82, jak coś, to robiłem wg tegohttp://nietylkopasta.pl/dynia-marynowana-occie/, zmieniłem tylko proporcje octu i cukru. Ale nie wiem jak mocno, bo i octu 8 cukru miałem końcówkę w opakowaniu - octu dałem więcej, cukru mniej i chyba z jedną szklankę wody więcej.

Z warzywnego protestu? Chyba wegetariańskie leczo...

:krzycz22 przedlicznikowy to jest plombowany. Przynajmniej powinien być. Procedura w przypadku jego przepalenia jest już cięższa. Bo albo trzeba wzywać elektryka z "blombownicą", albo dzwonić do zakładu energetycznego, zgłosić fakt i poprosić o zezwolenie na zerwanie plomby. Inaczej można mieć spore nieprzyjemności, bo mogą nam wcisnąć kradzież prądu.

u mnie przyszedł pan Zenek wykręcił, wymienił wkładkę i poszedł. Pewnie się nablombować, ja tam nie wiem

Cukinie... dynie.. co bieda robi z ludźmi... dekoracje zjadają...