Postanowiłem wreszcie porządnie pograć w tę grę (jeśli ktokolwiek uważa, że jest ona beznadziejna i będzie się chciał tym tutaj podzielić to niech wpierw pomyśli czy nie omyli mnie z osobą, która nie ma w tym przypadku jego zdania w dupie...), a skoro porządnie to i docelowo ma być każdy SPECIAL na 10 + wszystkie skille na 100. Na razie chyba dobry start, prawda?
klik
Ukończone Operation: Anchorage (dla zbroi - swoją drogą bardzo mi się podobał ten dodatek) oraz Mothership Zeta dla broni ufoków (również ciekawe DLC - zastanawiające jest jak nagle z czegoś takiego Beth wytoczyła DLC w postaci zbroi dla konia w cenie normalnego fabularnego DLC??) - teraz idę po 10 punkt w Siłę i dalej już z górki.

PS Filmik w takiej formie, bo nie mogę dodawać ich do Szaffy. :P

Według mnie F3 i zwłaszcza F3 Vegas nadal są lepsze od 4. Klimat i grywalność. 4 jest cukierkowa.

Fallout 4... Nie chcę zaczynać gównoburzy, ale mówiąc delikatnie: ssie i nie zasługuje na noszenie tej zaszczytnej nazwy. A 3-jka mi się spodobała - choć na razie to była zwykła orka - w ogóle odpuszczę chyba pomocników, bo teraz z armorem i perkiem Silent Running jedyne co robią to kradną mi exp.

Masz już w szafie

https://vader.joemonster.org/upload/rwd/15470544002122dFallout_3_720p_30fps.mp4

:pajonk78 ładnie i ślicznie tylko wg mnie broń z mothershipu jest przegięta i ten dodatek zostawiłem na koniec coby zabawy nie psuć

:myshon bo ja zlamiłem: normalnie chodzę z Shishkebabem i Dart Gunem - ciche podejścia, więc nie potrzebuję nic więcej niż właśnie zakraść się i pierd... Dart Gun na wypadek walki z kilkoma wrogami, a tak Shishkebab z perkiem Pyromaniac daje radę. A wiesz, że im później pójdziesz do statku tym masz gorzej, bo ufoki w większości mają tarczę energetyczną i walka z nimi to drogą przez mękę, a tak mam już baaaardzo dobry start.

Heh... czasami przy okazji takich (growych, steamowych) wątków żałuję, że nie wiem o czym mówicie.
Ale to taki dosyć ulotny żal.

:pajonk78 Przyznam się że poszedłem na większą łatwiznę w sumie V.A.T.S + Blackhawk i nie muszę się nawet skradać

:myshon w sumie robię tak samo. Chyba po to ten system walki istnieje

Za pierwszymi razami nie używałem tego grałem jak inne fpsy ale nigdy nie znosiłem skradania się i próby zrobienia "stealth archer" w każdej grze

:myshon
Stealth archer działa jedynie w skyrim z modem deadly headshots. Jeśli ogarniesz jeszcze odpowiednią magię, jesteś bogiem.

Co do Fallouta 3... Osobiście wolę NV, ma ciekawszą (wg mnie!) fabułę, lecz do 3 przekonał mnie kumpel, który dając mi 40 modów spowodował, że 3 okazało się czasem lepsze niż NV. A jak dowalę znów 60 modów do NV jest remis... Ot, moderskie PCtowe życie.

Ja pierdziu: Fire Ant Nest Guardiani są na strzała z Shishkebaba - a pamiętam jak ja się z tymi zwykłymi mrówkami namęczyć musiałem, a co dopiero z nimi - teraz piece a cake.
:myshon nie mam Blackhawka jeszcze - ja do czasu wejścia na statek matkę miałem minimum exp mode - wszystko zabijał Sierżant RL3 oraz Dogmeat.

:mojs też uważam, że NV ma ciekawszą fabułę, ale... skoro nie skończyłem do tej pory tak jednej jak i drugiej to zacząłem od trójeczki i sobie chwalę.

:pajonk78
Szczerze? Nigdy nie skończyłem ani NV ani 3... Nudziłem się w 80% fabuły bo za łatwo szło... Niedługo chyba zainstaluję sobie 3, zmoduję i spróbuję przejść.
Ze Skyrimem miałem to samo, jak grałem 2h miecz.. Poziom ekspert - smok dostał 2 razy z kuszy, potem opadł, ja podchodzę - dekapitacja. Ok, poziom mistrz... 3 razy z kuszy, raz z miecza - dekapitacja. Za łatwo... teraz w Skyrim z deadly dragons, momod, monster wars jest zabawniej. Szczególnie jak dwa smoki się ze sobą naparzają.

Poznajcie moją nową "koleżankę":

:mojs nie wiem jak skyrim (nie grałem jeszcze bo na moim heblu to doniczkę trzymać nie w gry grać) ale morrowinda i obliviona przeleciałem z mieczem i tarczą (no i fireballem na zachęte do walki)

:myshon
W Skyrimie, w porównaniu do poprzednich, zmienili parę rzeczy jeśli chodzi o walki. Ale nadal ten sam schemat. Obecnie gram łucznikiem + topór i tarcza jeśli moje wrodzone szczęście spowoduje spudłowanie headshota. Niedługo będzie wilkołak, więc toporek pójdzie w odstawkę.

Kurczaczek: zaczynam się obawiać, że może mi się nie udać uzyskanie 100 w każdym skillu - mam już 20lv, książek coraz mniej do odnalezienia, a skill pointów brakujących >160... :/

Jak F3 polubiłem (a NV uwielbiam za fabułę), tak 4 jest przekombinowana niestety i przeszedłem prawie na siłę.

W Skyrim natomiast miałem kiedyś ciekawy przypadek - jako niskopoziomowa postać trafiłem na smoka, więc jedyną opcją było salwowanie się ucieczką. Plan był dobry, tylko w trakcie ucieczki z naprzeciwka nadleciał drugi smok, więc zwrot o 90 stopni i sprint przed siebie. Obozowisko olbrzymów out of f8cking nowhere. Potem widziałem maczugę. I zacząłem oglądać krainę z wysokości smoków.


Nie wiedziałem, czy najpierw wywalić monitor ze złości, czy popłakać się ze śmiechu

:cajanus Jak ktoś ma pecha to i palec grzebiąc w dupie złamie

:myshon Coś w tym jest

I się dało się: 10 w SPECIAL, 100 w skillach:
https://youtu.be/eALCjBcohLU

Ogólnie jeśli idzie o DLC to strasznie ssie The Pitt: krótkie, kiepskie, mało kasy, mało expa, słabe nowe itemki - za to ilość wszelkich medycznych badziewi jest zaskakująco wysoka.
Reszta DLC IMO trzyma niezły poziom - za to główna linia fabularna jest pieruńsko krótka mówiąc szczerze i... taka se. :/ Na szczęście grę ratują questy poboczne, które robiłem z nieukrywaną przyjemnością.