Chciałabym urządzić kotom fajny balkon. Ale, o ile mam rękę do zwierząt, tak do roślin jakby ta ręka była z betonu. Co bym nie zasadziła/zasiała - zdycha w tydzień

Szukam czegoś co: nie jest toksyczne dla kotów, w zasadzie rośnie samo - czyli żadnego flancowania, pikowania, wysiewania w lutym przesadzania w kwietniu, nie śmierdoli, będzie przyciągało pszczoły.

Czytam, że bidens i wilec są "łatwe", prawda to? Ktoś z Państwa posiada doświadczenie z badylami na balkonie/tarasie?

Balkon zachodni, zatem wystawiony na słoneczko.

Nie jestem pewna, czy dobry pomysł: groszek ozdobny. Dzikie chaszcze. I mało toksyczny.

Kocimiętkę im posadź

To koty są szkodliwe dla kwiatków. I Skijleń. Oducz ich wszystkich szczania do doniczek.

Najlepiej prądem.

:ami56 jeśli to jest to samo, co groszek pachnący to juz ćwiczyłam. Totalna klapa. Wyrósł jeden długaśny badyl z kilkoma listkami.

:ethordin kocimiętka też była. Całkiem spory krzaczek dostałam, po tygodniu padł, bo koty ciągle wykopywały z donicy ziemię.

:gatinha no to klapa, u mnie od tamtej pory totalna Sahara na balkonie, groszek wtedy wybujał, nie wiem jakim cudem, bo przy mnie też wszystkie kwiaty umierają, oprócz ciętych

Ale nie, nie wszystkie badyle mi padły. Na "starym mieszkaniu" na balkonie miałam dzikie wino, wsadzone do starej, kamiennej umywalki, w której była dwudziestoletnia ziemia. I to dzikie wino dostało jakiegoś pierdolca, podczas jednego tylko lata obrosło cały balkon Trzeba to było ciągle przycinać, bo lazło po ścianie do sąsiadów. To w tym badylu Helen postanowiła powić swe dziecię

:gatinha To może powtórz eksperyment - dzikie wino.

Ja bym obsiał eternitem. Mech w gratisie. Tanio

:ami56 trochę się boje. Na drzewie przed balkonem przesiadują już trzy gołębie małżeństwa i tylko wypatrują do kogo się wprowadzić
Ale wiesz co? Spróbuję się jeszcze raz z tym groszkiem. Trzym bo jakby co, to będzie na Ciebie

:gatinha No tak - trauma Rozumiem.
Może coś ktoś, a może sama wpadniesz na dobry pomysł.

:gatinha Spróbuj, z tego, co pamiętam to rzucałam gęsto i potem powtórzyłam po jakimś czasie - całe lato było git.
Groszek jest ok.





Będzie cool groszek

:gatinha
Co do kopania, polecam siatkę zieloną ogrodowa położyć i przykryć jakimiś kamieniami. Działało u mnie
A na balkon - petunia, calibraha, pelargonie... Sporo tego.

marihuanen, proste

:krzycz22 Ty Antychryście! Apage!

Jest taka roslina co wabi motyle. Nie pamietam nazwy. Koty by sie posraly z radosci od ilosci nowych zabawek A jak juz sie posraja to zawsze w poblizu jest kamerdyner...

Stwierdzam ze koty :gatinhy to takie Lubelskie panicze w kociej populacji

:krzycz22 powiedziałam: dla kotów ten balkon a nie dla Skijlenia

:servin i masz rację

Oxytree posadź. Potrzymasz w donicy na balkonie a potem zasadzisz przed blokiem.

Ficus ginseng. Nie do zabicia. Po dwóch latach nie mieści się już na oknie, a miał być drzewkiem bonsai

Aż takiego balkonu nie mam żeby wszystkie propozycje wdrożyć Pozostanę przy propozycji naszej naczelnej didżejki: groszek.

I zbieram się, gdyż okazało się, że mam dziś dyżur w kuchni

:gatinha nasturcje możesz między groszkiem wsadzić. Kwiatki można dla pszczół, ale i do sałatki wrzucić, rośnie jak głupie,tylko wooooody ciągnie dużo.

Jak nie chcesz pielęgnować to mlecz posadz sam się rozrasta

Miałem kiedyś takie zielsko w doniczce (matka mi sprezentowała, jak poprosiłem o coś, co nie wymaga dużo opieki i łatwo nie zdechnie) co się rozrastało wzdłuż i wszerz (doniczki) i miałem wrażenie zjadało ziemię, bo coraz mniej jej, a coraz więcej korzeni widziałem.

Podejrzewam, że gdybym to przesadził na trawnik przed blokiem, to (o ile nie padłoby jesienią/zimą, nie wiem czy było lokalne czy z jakichś tropików) pewnie zaanektowałoby sobie cały trawnik po kilku miesiącach/latach.

Nazwy teraz nie znam, ale zadzwonię do matki jakoś jutro (dzisiaj już cokolwiek późno) i zapytam, co to był za jeden.

(nie mam go nie dlatego że jednak zdechło, tylko matka zabrała celem przesadzenia w większą doniczkę, i już u niej zostało, a ja się nie upominałem :P )

Edycja: ale nie kwitło, było tylko zielone, więc na przyciąganie pszczół pewnie nie masz co liczyć.
Edycja 2: No i ja miałem to w mieszkaniu a nie na balkonie. Jak tam się będzie chować to nie wiem.

A może jakiś kaktus?!

:gatinha wyślij Skijleńa na jakąś łąkę niech wykopie kawał i posadź to w donicach. Koty będą wniebowzięte, Ty też, chwasty rosną wszędzie

Nie ma sensu hodować czegokolwiek, czego nie da się zjeść. W myśl zasady - jeśli się tego nie da zjeść, wypić, spalić czy wyruchać, to mnie to zupełnie nie interesuje*. Posadź oregano, nic nie trzeba robić oprócz podlewania, na zimę padnie i nic z niego nie zostanie ale wiosną odrośnie. Pachnie i pierdylion rzeczy można tym doprawić.


*muszę sobie taką koszulkę zrobić.

:gatinha Poza warunkiem przyciągania pszczół to spora grupa kaktusów by się nadała. (Nie było warunku, że nie mają być kłujące).

Budleja - tak sie nazywa ten badyl na motyle.

za wszystkie porady. Jeśli uda mi się coś wyhodować to zamieszczę fotki.

Generalnie jak chcesz coś prostego, to szukaj roślin co nie kwitną, takie rośliny głównie potrzebują azot, kwitnące w fazie kwitnienia dodatkowo fosfor i potas. Thuja jest bezpiecznym wyborem.

Jak chcesz coś co jest ładne, pchnie i posiada średni poziom uprawy, to kup lilię orientalną. Sadziłem kiedyś w doniczce na parapecie i na prawdę ładnie wyrosła, a pachniała tak mocno, że całe mieszkanie pięknie pachniało.

Jak będziesz kupować jakąkolwiek roślinę/cebulkę/nasiono, to pierwsze co musisz ogarnąć, to jakie ph gleby lubi, ilość nasłonecznienia (jedne preferują cień, inne pół cień, a inne pełne światło), ile i jak często podlewać.

Nawozy są drugorzedną sprawą, gleba sama w sobie posiada substancje odżywcze, jak chcesz roślinę, która wytrzyma do przymrozków, to są tylko dodatkiem aby była ładniejsza, jak będziesz mieć taką, której mrozy nie są straszne, to wtedy już musisz się zaopatrzyć, po jakimś czasie roślina po prostu zje wszystkie substancje i musisz je uzupełnić.

PS. Na nawozach jest napisane NPK
N - Azot
P - Fosfor
K - Potas

Azot jest na fazę wzrostu, gdy wytwarzają się nowe liście, igły, pędy itd.

Fosfor i potas, gdy roślina kwitnie aby były duże i dorodne kwiaty lub owoce. Jednak azot też jest potrzebny, ale w mniejszej ilości, tak jak P i K w fazie wzrostu.

W zależnośći od fazy musisz dobrać odpowiedni nawóz, w fazie wzrostu kluczowy jest N + w mniejszej ilośći P i K. W fazie kwitnięcia P i K + N w mniejszej ilości.