Planowanie upragnionego urlopu to niepewne
balansowanie cienkiej, wielokolorowej linie. Już sama myśl o
jakimkolwiek wyjeździe może przyprawić o ból głowy...
https://www.youtube.com/watch?v=9zycbtSO098
Wenecję odwiedza rocznie nawet 20 milionów turystów[1]. To
tak jakby co miesiąc wysłać tam samolotoami i autokarami całą populację
Warszawy, wraz z jej urokami i przypadłościami. Ponad 5 milionów z nich
skorzystało w 2019 z usług dostępnej na miejscu bazy noclegowej. Tłumy te
wpływają znacząco na jakość życia w mieście. W ciągu trzydziestu lat, z powodu
rosnących cen oraz uciążliwości ruchu turystycznego, populacja Wenecji spadła o
połowę, ustępując miejsc lokalom na wynajem krótkoterminowy. Ogromna ilość
gotówki przepływająca kanałami miasta, przyciąga różnej maści męty:
kieszonkowców[2], dilerów narkotyków, włamywaczy…
Atrakcji dosłownie zadeptywanych przez turystów, jak
Wenecja, jest na świecie wiele[3], ale każda z nich boryka się z podobnymi
problemami. Starając się więc być człowiekiem (w miarę) świadomym swojego
wpływu, zarówno na środowisko jak i społeczeństwo, należy rozważnie wybrać
destynację wakacyjnego wyjazdu. Kluczowym jest, aby wziąć pod uwagę takie
aspekty współczesnego życia jak: ekologia, zrównoważony rozwój, tolerancja oraz inkluzywność i pogodzić je z naszą potrzebą
odpoczynku oraz zmiany otoczenia. Sprawia to że planowanie upragnionego urlopu
to niepewne balansowanie cienkiej, wielokolorowej linie. Już sama myśl o
jakimkolwiek wyjeździe może przyprawić o ból głowy.
Ustaliwszy zatem priorytetowe parametry inteligentnego
urlopu, przyjrzyjmy się im dokładniej. Po pierwsze, ważne dla naszej planety
hasło – ślad węglowy. Każdy świadomy
adept ekologii mieć to hasło wypisane złotymi literami nad lustrem w łazience.
Przede wszystkim należy tak dostosować swoje plany aby nasza podróż
skonsumowała jak najmniej paliw kopalnych. Oznacza to że wykluczyć należy loty
samolotem oraz podróż autem bądź motocyklem. Nie moglibyśmy przecież spokojnie
odpoczywać wiedząc że równocześnie pozbawiamy domów takie słodkie zwierzątka
jak niedźwiedzie polarne czy ibisy śnieżne[4].
Najbardziej optymalnie
byłoby wybrać pociąg lub łódź – najlepiej żaglową, jak Greta. Dodatkowo należy
wziąć pod uwagę i wyeliminować wszelkiego rodzaju gadżety, z których korzystamy
jedynie raz w roku podczas wakacji, a których wyprodukowanie,
przetransportowanie i utylizacja również pozostawia bliznę na naszej planecie.
Czy naprawdę potrzebujemy kupować ten dmuchany materac specjalnie po to żeby
użyć go trzy razy podczas wakacji aby
następnie trzymać w piwnicy przez resztę roku (po to żeby przed następnymi
wakacjami nie móc go znaleźć i kupić nowy)?
Drugim aspektem na naszej liście jest nasz wpływ na
społeczeństwo. W czasach politycznej poprawności i ogólnej tolerancji należy
mieć na uwadze, czy odbywając zasłużony odpoczynek nikogo nie dyskryminujemy.
Szykanowanie drugiej osoby może mieć wiele postaci, przyjrzyjmy się kilku z
nich.
Należy przyjąć jako ogólną zasadę że jakikolwiek wyjazd za
granicę tworzy potencjał do dyskryminacji.
Mnogość religii, wierzeń, języków itd. sprawia, że rozluźniając się
podczas wypoczynku, narażamy się na spore ryzyko że spuściwszy wrażliwą gardę
tolerancji dopuścimy się niedopuszczalnego.
Nie trzeba jednak wyjeżdżać za granicę by granicę przekroczyć. Wystarczy
użycie niewłaściwego zaimka by ochłodzić klimat nawet w najcieplejszych
tropikach.
Na pewno odpadają podróże do miejsc w których mieszkają
ludzie o odmiennym kolorze skóry. Relacja turysty z autochtonem pełniącym
funkcję gospodarza może być wtedy postrzegana jako pan-sługa. Pan, czyli
turysta, ten co ma pieniądze, które gotów jest wydać ku swojej uciesze na
produkty i usługi wytworzone przez lokalsów-parobków. Wolałbym do końca życia
przychodzić do pracy na 6 niż odpoczywać ze świadomością możliwości urażenia
kogoś w ten sposób.
Finanse to kolejny aspekt na który należy zwrócić uwagę.
Media społecznościowe umożliwiają w dzisiejszych czasach podzielenie się
wrażeniami z urlopu zarówno najbliższymi jak i znajomymi za którymi nie
przepadamy. Czy zastanowiliście się kiedyś jak wasze posty z wakacji wpływają
na innych? Jak oglądanie relacji z
kolejnych już wakacji w ciepłych krajach wpływa na waszego sąsiada, który cały
swój wolny czas spędza grzebiąc grządki na RODOs, na które dojeżdża
dwudziestoletnim Passatem w TDI, którego wartość (gdy zatankowany!) jest
mniejsza niż bilet z jedną stronę na Zanzibar? Czy można prawdziwie odpocząć
wiedząc, że prawdopodobnie psujemy komuś gdzieś na świecie humor, przyprawiamy
o kompleksy lub nawet odbieramy chęć do życia? Zastanówmy się nad tym przed
umieszczeniem kolejnego posta.
No i proszę, moje własne rozważania przyprawiły mnie o
wspomniany już ból głowy! Co mam biedny począć, skoro Kierownik wręcz wygania
na urlop? Jak mam odpocząć dźwigając brzemię świadomości? Mając na uwadze
wszystkie powyższe kryteria oraz pragnąc by mój odpoczynek był jak najbardziej
neutralny – nie tylko węglowo jak i również socjalnie, oczywistym staje się
wybór roweru jako środka transportu. Aby uniknąć konieczności poruszania się na
paluszkach w przestrzeniach społecznych, kierunek wybrałem na chybił-trafił,
starając się nie dyskryminować nikogo ani niczego, nawet żadnej ze stron
świata. Rower już mam, sakwy do niego również – używam ich na co dzień do
wypraw po bułki do Stonki. Spakowałem więc namiot, śpiwór i co tam było w
lodówce (żeby się nie zmarnowało). Nalałem wody z kranu do bidonu i, niczym
Lucky Luke, udałem się w kierunku słońca – wschodzącego. Ahoj przygodo, niech
ślepy los wybierze co i gdzie będę robił w te wakacje! Podążając cały dzień za
naszą najjaśniejszą gwiazdą, całym ciałem chłonąłem piękno przyrody, starając
się jednocześnie nie wyglądać na zbyt szczęśliwego, aby swoim dobrym humorem
przypadkiem nie popsuć go komuś, kto być może aktualnie nie odpoczywa.
Wcale się nie zdziwiłem gdy na wieczór zobaczyłem przed sobą
znajomy widok – mój dom. Z przyjemnością się rozpakowałem, bo wiadomo przecież
że najlepszą częścią wakacji jest właśnie powrót do domu i pierwsza noc we
własnym łóżeczku. Tej nocy śniły mi się egzotyczne podróże: słonie, żyrafy i
niedźwiedzie polarne – znalazłem więc tym samym rozwiązanie problemu
zrównoważonego odpoczywania.
„You may say I'm a dreamer
But I'm not the only one
I hope someday you'll join us
And the world will be as one”
[1]
https://www.independent.co.uk/news/world/europe/t...
[2]
https://www.youtube.com/watch?v=ZM-QjfyXlnY
[3]
https://www.planetware.com/world/top-rated-touris...
[4]
https://www.worldwildlife.org/magazine/issues/fall-2015/articles/animals-affected-by-climate-change
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą