Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
DOBRA RADAW wieku ok.8 lat umówiłam się z koleżankami na rowery. No dobra, jedziemy. Wszystko było pięknie i wspaniale, dopóki jedna z koleżanek nie postanowiła nas zabrać na budowę, aby tam pojeździć. Opowiadano o niej, ze tam straszy, itepe, ale uznałyśmy, że to po to, żeby dzieciaki nie robiły tego co my miałyśmy zamiar zrobić. Wokół budowy był mur, taki na jakiś metr. Moja kumpelka Anita wymyśliła sprawdzian odwagi, polegający na tym, że mamy razem z rowerem wejść na ten mur i się po nim przejechać. No dobra. Ja zgłosiłam się jako pierwszy ochotnik. Wchodzę z rowerem i zaczynam jechać. No więc jadę sobie jadę, a jedna koleżanka coś do mnie wrzeszczy. Ja głupia, zamiast zatrzymać się i posłuchać dokładnie, jadę dalej, odwracając tylko głowę.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą