Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
SAMOPAŁ
W wiek 10, może 11 lat przeżywałem okres fascynacji wszelkimi materiałami pirotechnicznymi (petardy, saletra, "ślepe" naboje). Pewnego dnia wujek dał mi garść ślepaków. Postanowiłem je wykorzystać w różny sposób. Wrzucałem do ognia, rozbijałem młotkiem lub kamieniami, itp. Wpadłem na arcyciekawy pomysł- zrobić karabin:) Wziąłem aluminiową rurkę, nakrętkę, kulkę od łożyska( taką z 5mm średnicy). W jeden koniec rurki włożyłem nakrętkę, a w nią ślepaka. Do rurki wrzuciłem kulkę i wlałem trochę ropy. Jako zapalnik wykorzystałem zapaloną ropę w puszcze po konserwie. Nieświadom zagrożenia skierowałem rurkę w górę, nachylając się nad nią. Podpaliłem ropę i czekałem na efekt. Oczywiście głowa cały czas nad rurką! Ogrzewanie naboju trochę trwało. Nagle pojawił się młodszy brat i zapytał co robię.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą