Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CXXIX - Bliskie spotkania trzeciego stopnia

41 093  
5   32  
Jeżeli myślicie, że nie jesteście ważni dla rodziców lub też nie możecie sobie wyobrazić, że starsze osoby potrafią okiełznać nowoczesną technologię, po lekturze dzisiejszego wydania Autentyków zmienicie na ten temat zdanie. Pamiętajcie - kosmici są wśród nas...

DEBATA O RELIGII

Ostatnio wpadł do mnie znajomy, co to się z nim już x czasu nie widziałem, a znamy się od piaskownicy. Okazja była, więc jakiegoś tam whiskacza wytoczyłem. Siedzimy, gadamy o starych Polakach. W pewnym momencie dzwonek do drzwi. Kogo licho niesie? Spojrzałem w wizjer... No nie... Znowu ONI! Kumpel się pyta:
- Kto to?
- A daj spokój... 20 lat temu, jak moja babka jeszcze żyła, to któregoś dnia zawitali do nas Jehowi i wcisnęli jej "Strażnicę"... Wzięła bo ona zawsze była taka spokojna... Od tej pory nas nachodzą notorycznie. Zawsze Ci sami. Zawsze ich grzecznie przepraszam, ale oni są tacy upierdliwi...
- Eee... człowieku, wiesz jacy to fajni ludzie? Trzeba tylko z nimi umieć pogadać. Daj ja otworzę.
- Eee... No co ty? No co ty!
Przyznam, że trochę zbaraniałem. Na dodatek miałem już przed oczami perspektywę, jak to przez najbliższe parę godzin, grupka Jehowych w moim domu, rozpocznie wykład o kuszeniu przez Szatana. Zanim jednak jeszcze zdążyłem zaprotestować, kumpel otworzył drzwi, ogarnął oczami towarzystwo i wychrypiał:
- Szanowni Państwo! Proszę wypie**alać! To jest ostatnie ostrzeżenie!

by Misiek666

* * * * *

A W DOMU SAM ZŁOM...

Zawsze mnie śmieszyło niepomiernie hasło, że komputer działa lepiej jak się go włączy do prądu. I do łez byłam zawsze rozbawiona, jak ktoś o tym zapominał i się wściekał że mu komp nie działa...
Aż do przedchwili...
Wracam z uczelni z wywalonym jęzorem, bo się okazało, że muszę bardzo pilnie pracę na zaliczenie napisać. Wpadam do domu, a tu "ciemność widzę, widzę ciemność". Prądu brak...
Dzwonię do Słonka mojego i mówię:
- Miśku, słuchaj, nie ma prądu, więc obiad będzie byle jaki. Ci powiem, że nawet się cieszę bo mam pracę do napisania i mnie telewizor nie będzie kusił... Obiad będzie na patelni a ja się biorę za robotę.
Nie minęło 15 minut, jak dzwonię do Słonka znowu:
- Słuchaj! Jak Ty tego złomu cholernego nie naprawisz, to ja i Ciebie i ten złom wyrzucę przez okno dzisiaj!
Misio zdziwione pyta się grzecznie:
- Jaki złom?
- No jak to! Ten cholerny komputer nie działa! Nie dość, że w chałupie ciemno jak w d**ie u Murzyna, to jeszcze pracować nie mogę!
I tu, w mojej głowince lokowanej, zapaliło się światełko...
Dodałam tylko:
- To na razie Miśku. Pa. - i szybko się rozłączyłam, coby tej salwy zabójczego śmiechu nie słyszeć... I tak nie zdążyłam...

by Lady_dragonde

* * * * *

KIEDYŚ TO BYŁY PILOTY...

Jak wspominałem post wcześniej, osoby starsze mają z reguły 2 lewe ręce do nowych technologii, ale nie wszystkie. Babcia kumpla dostała w spadku (bo rodzice kupili nowy, a stary żal wyrzucać) dwudziestoparo calowy telewizor wraz z pilotem. Kumplowi przypadł zaszczyt nauczyć babcię swą trudnej sztuki obsługi pilota, co też zrobił.
Jakież było jego zdziwienie, gdy po tygodniu odwiedził babcię i zastał ją z pilotem w ręku. Ale pilotem już innym i niepowtarzalnym. Okazało się, że sprytna babcia gubiła się w gąszczu opcji pilota i postanowiła uprościć sobie sprawę. Wzięła nóż i poobcinała przyciski w pilocie, pozostawiając tylko 0 do 9, + i - z głośności oraz power.

by Aztech

* * * * *

NA CO ZBIERA W TYM ROKU WOŚP

Kilka tygodni temu była sobie WOŚP. Pracować w niedzielę musiałem (tak to jest w marketach).
Wchodzi do naszego salonu brygada z puszką, no to wrzuciłem parę złotych. Regulaminowo dostałem serduszko i nakleiłem na kasę. Za chwil parę wchodzi dwóch gości i słyszę ich rozmowę:
-Tty patrz, Owsiak mówi, że dla dzieci zbiera, a on do sklepów kasy fiskalne kupuje.

by box

* * * * *

DZIEŃ Z ŻYCIA GPW

Oglądam sobie dzisiaj poważny program ekonomiczny "Bilans" na TVN24. Dziennikarz komentuje dzisiejsze zachowanie akcji z WIG 20 I nagle wyskakuje z takim tekstem:
- Po porannych spadkach nagle zaczęli budzić się kupujący i około południa byliśmy w sytuacji, że chyba tylko Chuck Norris mógł wiedzieć, jak zakończy się dzisiejsza sesja...

by GiraOdcinek

* * * * *

NIE MA TO JAK TRADYCYJNA KUCHNIA

Mać ma jest fanką, a w zasadzie fanatyczką, tzw. zdrowej kuchni. Zieleniny w ciul, mięsa tyci tyci, tłuszczu zero, no generalnie strasznie ubolewamy na tym ze starszym (preferujemy tłuszczem ociekającą kuchnie wsi polskiej). Ojciec stwierdził ostatnio, że gdybyśmy mieli łąkę, to pewnie podzielilibyśmy los muciek. Jakie więc było nasze zdziwienie, kiedy wróciliśmy do domu, podnosimy bez entuzjazmu pokrywkę od garnka, a tam... kasza, hmm... nie byle jaka kasza. Pełno w niej kawałeczków jakiegoś mięska, a na wierzchu rozkoszna warstwa tłuszczyku. Opędzlowaliśmy pół gara w tempie potwierdzającym naszą desperacką tęsknotę za tradycyjną kuchnią i udaliśmy się na poobiedni odpoczynek. Trawimy szczęśliwi, gdy nagle do pokoju wpada mać ma i od progu woła:
- Dlaczego nie daliście psom całego garnka?
I tak było lepsze od tego co zwykle jemy...

by bronxow10

* * * * *

MIŁOŚĆ NA CAŁE ŻYCIE

Kumpel z małżowiną zakupili mieszkanko. On, jako manualny, zajął się wykańczaniem czego się dało we własnym zakresie, ona jako akustyczno - zaczepna, wojowała z wykonawcami pozostałych elementów o jakość.
Ponieważ wynajęta ekipa kilkakrotnie wstawiła drzwi wejściowe nie tak (lub nie takie), jakie wymarzyła sobie pani domu, po raz któryś przyjechała na poprawki. Zapukali, otworzył pan domu, w kombinezonie, upaprany, z pacą do kafelkowania w dłoni.
- Jest szefowa?
- Nie ma.
- Kiedy będzie?
- Nie wiem, za godzinę, może dwie...
- Bo my tu drzwi mamy wymienić.
- OK. Wiem, wymieniajcie.
...Dzwoni pani domu do pana domu... On rozmawia:
- Tak. Są. Wymieniają drzwi... Tak, wygłuszenie w czarnej skórze... Tak, srebrny wizjer...
Koniec rozmowy.
Po chwili gość z ekipy od drzwi zagaja:
- Panie, ta wredna suka, to nas z tymi drzwiami już czwarty raz goni, ciągle coś jej nie pasuje...
- Panie, a co ja mam powiedzieć, jak z nią od trzynastu lat jestem?

by thomas666

* * * * *

IDEALNA KOBIETA I NORMALNY FACET...

Autentyk, z dzisiejszego późnego poranka - około 14:).
Jako że mój znakomity kumpel (nazwijmy go Hans), stwierdził wczoraj wieczorem, że już dawno nie prowadziliśmy intelektualnych dysput, zaprosiłem go do się w celu przeprowadzenia takowej... Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, poszliśmy spać (właściwie to film nam się urwał) koło 6.30 rano...
Wystarczy rysu historycznego, czas na właściwą historię.
Budzą nas dobiegające z sąsiedniego pokoju krzyki dziewczyny mego współlokatora (ewidentna i dość spektakularna kłótnia, jednostronna tj. ona krzyczy, on nie słucha, jak to zwykle bywa). Spoglądam na Hansa... Otwiera jedno oko i z nadzieją w głosie pyta:
- Myślisz, że przyniosła wodę?

by Piff_paff

* * * * *

DIALOG

W pewnym mieście na Górnym Śląsku, na murze garażu, jakiś zgrywus napisał czarnym sprayem: "Zenek to k**wa!"
Po kilku dniach ktoś dopisał niżej, niebieskim sprayem:
"Powiedz mu to prosto w oczy".
Po następnych kilku dniach, jeszcze niżej, ukazał się czarny napis:
"Z k**wami nie gadam!".

by Naidgel

* * * * *

PANIE DOKTORZE! DIALIZA!

Tekst zasłyszany na izbie przyjęć 105 szpitala wojskowego. Siostra wypada na korytarz:
- PAAANIE DOKTORZE! DIALIZAAAA!
Lekarz wychodzi z kibelka:
- Dziękuję! Już mi nie potrzeba!

by bartosz_k

* * * * *

KOCHANI RODZICE

Znajomy się obudził po imprezie u siebie w domu, a mieszka jeszcze z rodzicami. Pierwsze czynności, które wykonał były dość obrzydliwe. Mianowicie charknął po nocy, beknął strawionym alkoholem i po chwili, dopadło go parsknięcie kiszki stolcowej. Dobiegł go zniesmaczony głos ojca, mówiącego do matki:
- O... nasza duma wstała.

by de_u_pe_a

* * * * *

SPÓŹNIALSKI

Wyszedłem trochę na powietrze zza firewalla, co by zobaczyć, czy mróz nadal ściska i co by produktów spożywczych nieco nabyć. W okolicach sklepu monopolowego widzę taką scenę:
Stoi sobie gościu, nieźle napromieniowany, w czapeczce fikuśnie przekręconej na bakier i coś tam sam do siebie bełkocze. Przechodziła koło niego jakaś kobieta. Ten ją zatrzymał, chwycił za rękaw i grzecznie zapytał:
- Aaaa wwyyy gugugu buuugu? Wooogo?
Pani się spojrzała na pana z politowaniem, ale widocznie znała języki kosmiczne, bo mu odpowiedziała:
- Tak. Tak... Przykro mi Proszę Pana, ale Pana statek już odleciał...

by Misiek666


Chcesz poczytać więcej autentyków? To wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne", tam też możesz opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), a być może za tydzień to właśnie Ty rozbawisz na naszej stronie głównej czytelników kolejnych Autentyków!

Oglądany: 41093x | Komentarzy: 32 | Okejek: 5 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało