Późno w nocy z Joe Monsterem XI
Radax
·
3 stycznia 2006
22 581
3
12
Redakcja Joe Monstera, jedyne słuszne źródło informacji, jak zwykle przygotowała dla Was porcję świeżych informacji z całego świata, tak by w nowy rok wejść z uśmiechem! Miłego czytania!Malezyjskie władze oficjalnie zapowiedziały wszczęcie śledztwa w sprawie rzekomego pojawienia się na południu kraju mitycznej "Wielkiej Stopy" - olbrzymiego małpoluda. Ucinając, rzecznik prasowy Samoobrony kategorycznie zaprzeczył o wakacjach Przewodniczącego na malezyjskiej wyspie.
* * *
Kolejny przypadek krowy chorej na BSE w Polsce wykryto w powiecie białostockim. Nosicielem okazał się Pan Zenon, który wybudził się ze śpiączki i pierwsze co zobaczył w TV, to ceremonię zaprzysiężenia prezydenta.
W FBI robią zakłady kto jest prawdziwym ojcem dziecka Scully. A Mulder, jak zwykle spokojnie, już to rozpracował, ale o tym na zakończenie...
(Odcinek Alone)
Doggett: Brak śladów sugerowałaby, że zaplanowano morderstwo. Ale przeczy temu porzucenie ciała i ucieczka z miejsca zdarzenia, co robi się tylko w panicznym pośpiechu.
Harrison: Fantastycznie! (wyciąga notes i długopis) Możesz powtórzyć to o zaplanowaniu morderstwa?
Harrison (z przejęciem): Wiesz, to może być żółć.
Doggett: Żółć?
Harrison: Od mutanta żywiącego się wątrobą. Mulder i Scully zabili kiedyś takiego.
Doggett: To żaden mutant.
Harrison: Więc kosmita zrzucający skórę!
Mulder przyjeżdża odwieźć Scully do szpitala.
Mulder: Nie zapomnij o tym (sięga po poduszkę) Poduszka pod plecy. Wdech i wydech.
Scully: Skąd tyle o tym wiesz?
Mulder: Jestem bezrobotny. Mam kupę czasu. I oglądam dużo Oprah Show.
Mulder: Martwisz się o agenta Doggetta. On sam sobie poradzi. To duży chłopiec. Ty się martw o małego chłopca. Albo dziewczynkę.
Mulder: Jak za dawnych czasów. Ty, trup i skalpel.
Stytes: Chyba się pan nie przedstawił.
Mulder: Kersh. Alvin Kersh.
Scully (przez telefon): Mulder, co ty robisz?
Mulder: Spluwam słonecznikiem na trawnik Hermana Stytesa.
Mulder: To był statek.
Scully: Skąd wiesz, strzeliłeś fotkę?
(Odcinek Essence)
Przyjaciółka: Tyle tajemnic...
Maggie Scully: Czego się spodziewałaś, moja córka pracuje w FBI.
Doggett: Czego tu szukamy? Bo zaczynam załazić ludziom za skórę.
Mulder: Przyzwyczajaj się. Na tym polega praca w archiwum.
Doggett: Co powiesz, jak nas przyłapią?
Mulder: Że przyszedłem z tobą.
Mulder (do Scully, która opatruje mu ranę): Już wiem, dlaczego porzuciłaś medycynę. Nie masz za grosz wyczucia.
Skinner: Kto jest ojcem dziecka Scully?
Mulder: Ponoć w FBI robią już zakłady.
(Odcinek Existence)
Mulder: Jak mu dasz na imię?
Scully: William. Po twoim ojcu.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą