"Charlie i fabryka czekolady" to jedno z jego najbardziej znanych dzieł. Poza pisaniem powieści, Roald Dahl zajmował się też scenariuszami - między innymi do "Żyje się tylko dwa razy" z Seanem Connerym w roli agenta 007. Twórczości Dahla smaku dodaje fakt, że... on sam był brytyjskim szpiegiem. Jego zadaniem w USA było uwodzenie wysoko postawionych amerykańskich kobiet, by za ich pośrednictwem zdobywać cenne dla Brytyjczyków informacje.

#2.

Podczas II wojny światowej w szeregi amerykańskich żołnierzy w rejonie Pacyfiku próbowały przeniknąć setki szpiegów. By natychmiast zdemaskować Japończyków, Amerykanie posługiwali się tzw. szyboletem, czyli wyrazem (lub wyrażeniem) zawierającym charakterystyczne dla danego języka głoski, a bardzo trudnym do wymówienia przez przedstawicieli innych narodów. Kluczem w tym przypadku było słowo "lollapalooza", które w japońskich ustach brzmiało "rorrarooza".

#3.

Koń trojański na miarę naszych czasów. W 1917 roku Niemcy, na terenie niemal zupełnie martwego lasu Oosttaverne Wood, podrzucili siłom alianckim... drzewo. Pod osłoną nocy i kryjąc się za ciągłymi wystrzałami, Niemcy ścięli prawdziwe drzewo, zastępując je 7,5-metrowej wysokości opancerzonym odpowiednikiem, w którego koronie siedział żołnierz, mogąc bezpiecznie obserwować poczynania przeciwnika.

#4.

Chevalier d'Eon, francuska szpieg, dyplomata, żołnierz i mason przy okazji, doskonale grała swoją rolę i dopiero po śmierci okazało się, że wcale nie Chevalier, tylko Charles, i nie grała, tylko grał. Przy tak urodziwej facjacie udawanie kobiety musiało wymagać doprawdy nie lada umiejętności. Z kolei Sarah Edmonds, Kanadyjka, która swoją szpiegowską karierę rozpoczęła w wieku zaledwie 21 lat, zdołała przeniknąć na terytorium konfederatów w Wirginii jako mężczyzna. Na dodatek czarny. Zdobyła istotne plany i wsypała kilku szpiegów, zanim sama zwiała z powrotem na północ.

#5.

Zanim nastały wygodne czasy fotografii cyfrowej, szpiegowanie wymagało trochę więcej zachodu. Co jednak nie przeszkadzało różnym rządom wysyłać nawet satelitów do szpiegowania obcych mocarstw. Aby zabezpieczyć się przed ewentualną wpadką, nagrania z takiego satelity należało fizycznie wyjąć, zanim urządzenie wpadło we wrogie ręce. W tym celu wykorzystywano specjalnie przystosowane samoloty, które umożliwiały opróżnienie rejestratorów jeszcze w powietrzu.

#6.

Jak kraść, to miliony, jak korumpować, to... na pewno nie byle płotki. W brytyjskim Secret Intelligence Service, znanym lepiej jako MI6, działała przez długi czas specjalna komórka poświęcona działaniom Związku Radzieckiego. Pod wodzą Kima Philby'ego komórka ta miała prowadzić rozpoznanie, śledzić poczynania sowietów i rozpracowywać radzieckich agentów. Rzecz w tym, że sam Kim Phillby okazał się... podwójnym* agentem doskonale opłacanym zarówno przez KGB, jak i NKWD.

* - Niektóre źródła twierdzą, że nawet potrójnym! Według nich Philby miał szpiegować jednocześnie na rzecz Wielkiej Brytanii, Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych.

#7.

O tym, że Brytyjczycy nie przepadają za Francuzami, wiadomo nie od dzisiaj. Ale to, jak wygląda ich prawdziwe mniemanie o Francuzach, pokazuje przypadek z początku XIX wieku, kiedy przy niewielkim wówczas Hartlepool na wschodnim wybrzeżu Anglii zatonął francuski okręt. Cała załoga zginęła, przeżyła tylko... małpka. Ponieważ mieszkańcy Hartlepool nigdy wcześniej nie widzieli ani kawałka Francuza, nie mówiąc już o znajomości języka... pojmali małpę i postawili przed sądem. Wkrótce potem zupełnie niewinne zwierzę zostało skazane i uroczyście powieszone za szpiegostwo na rzecz Francji.


Źródła: 1, 2, 3, 4