Szukaj Pokaż menu

20 gifów pokazujących, jak reagujesz na codzienne sytuacje CLI

150 750  
575   67  

#1. Kiedy ktoś pyta mnie, czy nauczyłem się na egzamin...

Skąd się wzięły więzienne paski?

112 332  
264   25  
Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego więzienie kojarzy nam się z ubraniem w paski? (Łodzianom chyba prędzej z egzaminami na prawo jazdy). Przed wami kilka ciekawostek o tym specyficznym ubiorze.

Z dziennika pracownika zakładu fotograficznego VIII

95 297  
612   106  
Dziś pojawi się kilku śmieszków i staniemy przed trudnymi wyborami przy zdjęciach do dokumentów.

#1. Nieprzygotowanie

- Proszę się przygotować do zdjęcia.
- A co ja? Czesać się mam? Robimy jak jest.
- Ale proszę, śmiało, przy lusterku chociaż zerknąć, czy wszystko równo leży.
- Dooobra tam, robimy.

Cyk, Cyk.

- Proszę spojrzeć na zdjęcia, wybieramy.
- O paaaaaaanie, jak ja wyszłam na tych zdjęciach. Lepiej coś włosy poprawię, kołnierzyk wyrównam.

#2. Dowcipniś pierwszej klasy

- Ile to kosztuje i czemu tak drogo? Ha ha ha.

Ha,
ha,
ha
...
bynajmniej.

#3. Najgorsze

Klientowi robi się minimum sześć zdjęć legitymacyjnych, po czym pokazuje się po trzy sztuki, z których klient odrzuca po jednym najsłabszym. Metoda sprawdzona, niezawodna, przynosząca najlepsze rezultaty w najkrótszym możliwym czasie.

- Proszę zerknąć, z tych trzech zdjęć odrzucamy najgorsze, które mam wyrzucić?
- He, he, a czemu najgorsze?
- Taka metoda jest najskuteczniejsza.
- Ale ja nie chcę najgorszego wybierać.
- Inaczej będzie trudno i długo.
- A ja chcę zostawiać najlepsze.
- Proszę bardzo, to które zostawiamy?
- Lewe i środkowe zostaje.
- Czyli prawe mam odrzucić?
- Tak.
- Na pewno?
- Tak, prawe najgorsze, odrzucamy.

#4. Dowcipniś drugiej klasy

- Klisza nie pękła? He, he, he.

He,
he,
he
...
bynajmniej.

#5. Najlepsze

- Ale dlaczego pan mi pokazuje tylko trzy zdjęcia? A może ja chcę wszystkie naraz zobaczyć i ocenić? Albo jeszcze jakoś inaczej? Dlaczego pan mi narzuca, jak ja mam to robić?

"Bo ja się na tym znam" - chciałoby się powiedzieć.

- Ależ nie ma problemu, jak pani sobie życzy?
- Proszę mi pokazać wszystkie sześć i wtedy zdecyduję.
- Proszę bardzo, ale może pomogę? Jak coś odrzucimy, to będzie łatwiej.
- Nie! Poradzę sobie, już się pan o mnie nie martwi.

20 minut później.

- Już pani zdecydowała?
- Jeszcze nie... Nie mogę się zdecydować, za dużo tego.

#6. Stały klient

- Już drugi raz jestem, to może jakaś zniżka? Hu, hi, hi.

Hi,
he,
hu
...
bynajmniej.

#7. Formalista

- Dzień dobry, mam kartę stałego klienta i chciałbym się dowiedzieć, jakie rabaty w tej chwili mi przysługują.
- A kiedy, jeśli mogę spytać, ją pan otrzymał?
- Dość dawno to było, pan tu jeszcze nie pracował na pewno, ale nie ma na niej daty ważności, więc jest bezterminowa, a mi jako klientowi, zgodnie z regulaminem, przysługuje prawo do korzystania z niej.
- Rozumiem, pozwolę sobie jednak poddać w wątpliwość przedstawione fakty.
- O co panu chodzi? Ja żądam, żeby obsłużono mnie jak stałego klienta i doliczono do usługi rabat. To jest pana obowiązek, a moje prawo. Nie wolno ani zakłamywać, ani naginać regulaminów!
- Oczywiście, przepraszam, nie ma problemu. Jakie zamówienie pan składa?

[składa zamówienie]

- Poproszę jeszcze kartę stałego klienta, żebym mógł doliczyć rabat.
- Ale ja, ja... jej nie mam przy sobie. Pewnie macie mnie w systemie, nazwisko podam.
- Nie ma potrzeby, zgodnie z regulaminem, który pan wnikliwie przebadał, klient chcący otrzymać rabat musi okazać swoją kartę zniżkową, ale nie ma problemu, może pan, zgodnie z regulaminem, okazać ją przy odbiorze.
- Aha, no dobra. Czyli... czyli jak nie będę jej miał, to zapłacę całkiem normalnie?
- Spokojnie, przecież wiemy obydwoje, że pan ją znajdzie i nie będzie żadnych problemów. Gdyby jednak zdarzyło się inaczej, to cóż, obowiązują ceny zgodne z cennikiem, przecież nie można naginać reguł, prawda?
- No tak... Tak, tak.

Tak naprawdę w całej historii istnienia zakładu nie było ŻADNYCH kart stałego klienta ani innych kart rabatowych dla klientów.

#8. Śmieszek czwartej wody

- I jak, wyszło coś? Hue, hue, hue.

Uooo,
ho,
ho
...
bynajmniej.

#9. Poważne zamówienie

- Pan mi wywoła te zdjęcia z wakacji, tylko mnie pan tam wyfotoszopuje na nich, hi, hi, trochę odchudzić, tutaj zmarszczki wygładzić, tam zęby wybieli, a na tym na przykład zdjęciu, to dobrze by było, jak by pan....
- Ale pani zdaje sobie sprawę z tego, że ja biorę za moją pracę pieniądze?
- Jak to? Nie rozumiem.
- Za retusze i obróbkę 60 złotych za godzinę. Tu jest 200 zdjęć, to jest kilka dni pracy non stop.
- Eee... yyy... Czyli ile to będzie kosztować?
- Tak mocno na oko to pójdzie w tysiące.
- Ha, ha, ha, ale pan się dał nabrać, przecież ja żartowałam, hi, hi, hi.

#10. Krótka piłka

- Dzień dobry, ile kosztują cztery zdjęcia do dowodu?
- Dzień dobry, 20 złotych.
- O, to dobrze, to ja poproszę jedno, bo mam akurat 5 złotych.
He, he, he - not.

<<< Poprzedni odcinek

612
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Skąd się wzięły więzienne paski?
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Mężczyzna od 6 lat nie przychodził do pracy. Zauważyli to dopiero, kiedy chcieli mu wręczyć nagrodę...
Przejdź do artykułu Najlepsze miejsca na spędzenie udanego urlopu
Przejdź do artykułu Z dziennika pracownika zakładu fotograficznego I
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu Sytuacje, w których użycie cudzysłowu było dość niefortunne
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Dziwne i czasem chore rzeczy, które naprawdę istnieją XII
Przejdź do artykułu Od 4 lat robił współpracownikowi nieszkodliwy dowcip. Aż w końcu ofiara nie wytrzymała nerwowo

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą