Nie próbujcie tego w domu... Goście w akademikach sobie imprezowali. W trakcie ktoś wyskoczył z hasłem, że da się włożyć do ust żarówkę, ale nie da się jej później wyciągnąć. Jeden z bardziej zrobionych na bóstwo niewiele myśląc spróbował...
Chłopaki zadzwonili po taksówkę i pędem do szpitala. W drodze opowiedzieli taksówkarzowi co się stało. W szpitalu uśmiechnięci dyżurujący poczęstowali delikwenta zastrzykiem rozluźniającym i wyciągnęli żarówkę.
Po powrocie do akademików przystąpiono do kontynuacji imprezy. Niestety zrobiony delikwent nie pamiętał, że wykonał już numer z żarówką i stało się to co się musiało stać...
Goście żeby nie było za dużego obciachu zamówili inną firmę przewozową i heja do szpitala po raz drugi. Okazało się, że taksówkarz był już obeznany z tematem, ba wszystkie firmy taksówkowe już wiedziały o niecodziennym kliencie.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą