Dziś o śmierci najsłynniejszego barana, nowym superbohaterze rowerzystów, godzinie policyjnej dla kotów, dziwnych lotniczych przypadkach, ataku zombie w Anglii i ataku paniki w Botswanie.
Poniedziałek
Tydzień rozpoczął się od smutnej wiadomości - z powodów zdrowotnych musiano uśpić najsłynniejszego nowozelandzkiego barana o imieniu Shreck. Swoją popularność zdobył on dzięki ogromnej ilości wełny jaką miał na sobie. Po 7-letniej banicji, kiedy niczym Osama ukrywał się przed wrogo nastawionymi ludźmi, udało się go wreszcie złapać, miał jej na sobie aż 27 kilo. Kudłatemu baranowi poświęcono z tego powodu kilka książek i wiele wzmianek w prasie. Shreck dożył 17 lat. Niech mu wełna lekką będzie! Nie wiadomo jeszcze kto teraz będzie najsłynniejszym baranem świata, ale w Polsce również mamy kilku kandydatów do tego miana.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą