Szukaj Pokaż menu

Czy prawdziwych twardzieli już nie ma?

17 925  
4   11  
Dziś, gdy kobiece magazyny promują w mediach obraz mężczyzny opiekuńczego, dobrego, wyrozumiałego i pełnego empatii dla kobiet, pozycja prawdziwego mężczyzny, szorstkiego niczym Sean Connery (James Bond), bezwzględnego niczym Max von Sydow (Neron), zdobywającego kobiety niczym Austin Powers i żyjącego wbrew zasadom społecznym niczym Tyler (Bratt Pitt w Fight Club - Podziemny Krąg), zdaje się być coraz bardziej zagrożona.
Redakcja Joe Monstera postanowiła odnaleźć przykłady ludzi, których bezkompromisowa postawa pozwala wierzyć w to, że wiek XXI nie będzie początkiem ery matriarchatu. Udało się, spotkaliśmy ich, poznaliśmy. Nasi bohaterowi nie są postaciami fikcyjnymi, żyją naprawdę, mają rodziny, ciężko pracują, mieszkają w blokach, domach jednorodzinnych, namiotach, szałasach. Któryś z opisanych poniżej zwyczajnych niezwyczajnych może być także twoim sąsiadem.

Stefan Zaporożec, emerytowany rolnik z Cebrowa pod Ostrołęką, lat 76, podczas wielkiej burzy, która łamała stuletnie kasztanowce ustawił sam ośmioosobowy namiot. Pierwszego śledzia udało się wbić dopiero w okolicach Łomży.
Zygmunt Fundament, juhas amator z Zakopanego, lat 53, pali papierosy na każdej stacji benzynowej. Po serii wybuchów, od zeszłego miesiąca zmuszony do tankowania na Mazurach.

Gadki astrologiczno-erotyczne

15 117  
2   6  
Czyli co mówią po seksie Panowie urodzeni pod określonym znakiem zodiaku.

BARAN:
"OK, zróbmy to jeszcze raz!"

BYK:
"Jestem głodny - podaj pizzę."

BLIŹNIĘTA:
"Widziałaś gdzieś pilota?"

RAK:
"Kiedy się pobierzemy?"

LEW:
"Czyż nie byłem fantastyczny?"

PANNA:
"Trzeba wyprać prześcieradło."

Wakacyjna lekcja matematyki

16 364  
4   42  
Są wakacje. Wakacje, jak wiadomo, nie służą do uprawiania seksu tylko do odpoczynku po ciężkim roku szkolnym. Niestety, pozbawiona nadzoru rodzicielskiego, a za to wyposażona w namioty młodzież, uprawia seks na potęgę, nadrabiając dziesięć straconych miesięcy i jeszcze na zapas... W związku z tym mamy do Ciebie jedno pytanie:
Wolisz stracić 2 zł 50 gr czy sto tysięcy razy więcej?


Droga Młoda Koleżanko, Drogi Młody Kolego. Apelujemy!
Zanim podejmiecie czynności przyjemne, acz pospieszne, zważcie co następuje:
Jeżeli planujecie sztos...

Macie dwie możliwości:

możecie założyć gumę albo nie założyć gumy. Guma kosztuje 2,50 zł. Jeżeli założycie gumę - to dobrze. Jeżeli gumy nie użyjecie...

Macie dwie możliwości:

za 400 zł możecie zafundować sobie pigułkę RU-486, która likwiduje ciążę, albo zaryzykować. Jeżeli zafundujecie sobie pigułkę - to dobrze. Jeżeli nie...

Macie dwie możliwości:

może się okazać, że panna zaszła albo nie. Jeżeli nie - to dobrze. Jeżeli zaszła...

Macie dwie możliwości:
[tego nie mogłem strawić więc wyciąłem - Joe] donosi - będzie was to kosztowało 1000 zł za opiekę lekarza i USG, 500 za szkołę rodzenia, że nie wspomnimy już o garderobie ciążowej, zachciankach jedzeniowych i balsamie na rozstępy. Razem co najmniej 2000. Jeśli dotrwacie do porodu...

Macie dwie możliwości:

może urodzić się żywe albo martwe. [bleee, ciach, dlatego nie lubię tego tygodnika]. Jeżeli urodzi się żywe...

Macie dwie możliwości:

możecie zostawić w szpitalu albo zabrać ze sobą. Jeżeli zostawicie w szpitalu - to dobrze, macie problem z głowy. Jeżeli zabierzecie bachora ze sobą...

Macie dwie możliwości:

zawijać w pieluchę i oporządzać sprzętem wyżebranym od znajomych, którzy wcześniej zrobili ten kretynizm - albo pójść w koszty. Jeżeli znajomi są głupi i hojni, a klimat sprzyjający - to dobrze. Jeżeli nie, czeka was wydatek na: koszulki, kaftaniki, śpioszki, czapeczki, skarpetki, buciki, sweterki, spodenki, kombinezoniki, a także wanienkę, wózeczek, łóżeczko, materacyk, smoczki, nożyczki do paznokci i Bóg wie, co jeszcze. Ponoć są tacy czarodzieje, którzy ten cyrk opędzają za 500 zł, ale nikt ich jeszcze nie widział na oczy. Następnie pojawia się problem żywości: bachora można karmić piersią albo zwykłym jedzeniem - jak ludzi. Jeżeli karmicie piersią, to dobrze - od biedy do drugiego roku życia szczeniaka macie problem z głowy. Jeżeli postanowicie bachora od cycka odstawić - przez pierwsze dwa lata przeżre minimum 15 tys. zł. Skoro gówniarz żre, musi i srać. Macie dwie możliwości: kupować pieluchy albo pozwolić mu robić pod siebie i poczekać, aż się nauczy korzystać z nocnika. Jeżeli wybierzecie to drugie - wyjdzie wam taniej, ale atmosfera w domu po pewnym czasie może się stać męcząca. Jeżeli zdecydujecie się na pieluchy - czeka was wydatek rzędu 100 zł tygodniowo przez dwa lata - razem ok. 10 tys. zł. Kiedy szczyl stanie na dwóch łapach i przestanie robić pod siebie...

Macie dwie możliwości:

możecie, idąc do roboty, uwiązywać go na łańcuchu albo zafundować mu przedszkole. Jeżeli uwiążecie go na łańcuchu - OK, najwyżej zniszczy coś na poziomie gruntu. Jeżeli pójdzie do przedszkola - czeka was wydatek rzędu 300 zł miesięcznie, przez cztery lata, bez wakacji i świąt - powiedzmy 12 tys. zł, nie licząc zajęć dodatkowych. Jak gówniarz wyrośnie z przedszkola i wejdzie w wiek szkolny...

Macie dwie możliwości:

możecie uznać, że szkoła jest bezpłatną przechowalnią i nie przejmować się resztą albo "stworzyć bachorowi start w życie". Jeżeli wybraliście wariant pierwszy - to dobrze. Jeśli przejęliście się przyszłością swojego dziecka...

Macie dwie możliwości:

posłać szczeniaka do szkoły publicznej bądź prywatnej. Jak poślecie do publicznej - pół biedy, czeka was tylko wydatek rzędu 400 zł rocznie na tzw. wyprawkę szkolną. Do końca podstawówki - 2400 zł. No i trzeba bulić na komitet rodzicielski. Jeżeli pójdzie do prywatnej - doliczcie jeszcze czesne, bywa różne - od 100 do 500 zł miesięcznie. Uśrednijmy: 2500 rocznie razy sześć lat - 15 tys. zł. W międzyczasie czeka was jeszcze kilka atrakcji: pierwsza komunia - wydatek rzędu 1500 zł; ortodonta - 50 zł miesięcznie albo stały aparat za 5000 tys., toksyczne żarcie w McDonalds' e - 11,49 zestaw XXL, jak wiadomo przeznaczony dla kurdupli, conajmniej raz w tygodniu. To absolutne minimum, jeżeli nie chcecie mieć krzywozębego, zakompleksionego antychrysta. Maksimum nie istnieje, więc nawet nie pytajcie. Jak dziecko dobije szczęśliwie do końca podstawówki...

Macie dwie możliwości:

uznać, że wystarczy tej edukacji albo posłać gnoja do gimnazjum. Jak jesteście tacy ambitni, to czeka was wydatek na korepetycje: 30 do 50 zł za godzinę, w zależności od przedmiotu, dwa razy w tygodniu, przez - liczmy skromnie - jeden semestr, minimum 1200 zł za jeden przedmiot, ale na jednym się pewnie nie skończy. Dla uproszczenia powiedzmy dwa - 2400 zł. Jak szczyl pójdzie na egzamin do gimnazjum...

Macie dwie możliwości:

zda albo nie. Jak nie zda - to dobrze, macie z głowy. Jak zda - to czekają was trzy lata wydatków na książki i tym podobne bzdury - 450 zł rocznie, ewentualnie czesne - powiedzmy 2500 zł rocznie, korepetycje przed egzaminami do liceum - znowu jakieś 1200 za przedmiot, jeżeli ograniczycie się do ostatniego półrocza. Istnieje szansa, że gówniarz oleje wasze ambicje i nie będzie pożądał dalszego rozwoju intelektualnego. Jeżeli tak - to dobrze. Jeżeli nie, czekają go egzaminy do liceum. Tu sytuacja się powtarza: jeśli macie pecha i szczyl zda: wydatki na wyprawkę - 550 zł rocznie, ewentualnie czesne, minimum 300 zł miesięcznie, korepetycje przed maturą i - uchowaj Boże, ale bywa i tak - egzaminami na studia - kilka tysięcy. Zanim do tego dojdzie, będziecie musieli zafundować gnojowi studniówkę - jakieś 500 zł, z czego 200 za wjazd, a reszta - ciuchy i flaszka do wypicia w kiblu.

Przez te 19 lat gówniarz będzie żarł, a mało taki nie żre: do 12. roku życia pół tego, co dorosły, a potem tyle samo albo więcej. Jeżeli przyjmiemy, że normalnie odżywiony dorosły wydaje na żarcie jakieś 100-150 zł tygodniowo - wychodzi ok. 100 tys. zł. Trzeba go będzie ubierać - w końcu nie będzie biegał gołkiem. Taniej niż za 1000 zł rocznie się tego nie opędzi. Trzeba go będzie posyłać na jakieś wakacje - w końcu nie wytrzymacie z bachorem 12 miesięcy w roku non stop. Najtańsze wakacje to obóz harcerski - 600 zł za dwa tygodnie, ale wtedy trzeba kupić mundur, plecak i różne takie, dorzucić jakieś kieszonkowe - 1000 zł minimum, dwa razy w roku przez całą szkołę - 26 tys. zł. Ponadto możecie być pewni, że szczeniak będzie domagał się idiotycznie drogich prezentów - bo przecież wszyscy jego koledzy już to mają - takich jak hulajnoga, cyfrowy aparat fotograficzny, urządzenie do zaplatania włosów w warkoczyki i staffordshire terier - tak ze trzy średnie krajowe rocznie.

I oto, drodzy młodzi przyjaciele, stoicie przed alternatywą: 2 zł 50 gr na gumę dziś albo 250 tysięcy jak psu pod ogon, przez najbliższe 19 lat. I potem pretensje, że małe bydlę miało ciężkie, bo biedne dzieciństwo.

I nie zapominajcie, że przyjdzie taki dzień, gdy wasza pociecha pierwszy raz pojedzie na wakacje pod namiot i walnie byle kogo, nie przewidując konsekwencji. Wnuczki też kosztują.

Autor : Agnieszka Wołk Łaniewska z pewnego tygodnika, którego Joe nie trawi

4
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Gadki astrologiczno-erotyczne
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Gadki astrologiczno-erotyczne
Przejdź do artykułu 8 koszmarnych przeczuć, które niestety się sprawdziły
Przejdź do artykułu Wyścigi samochodowe są lepsze niż seks?
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Masz plany na ten weekend?
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Jak skutecznie pozbyć się niechcianej kobiety?
Przejdź do artykułu Zbliżenie Kotki Nataszy (Bez cenzury!)

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą