Jedno jest pewne - przenigdy nie gotuj tak, jak bohaterowie poniższych opowiadań. No, chyba, że kogoś wyjątkowo nie lubisz, a ten ktoś poprosi Cię o coś do zjedzenia...Wstyd mi do tej pory troszeczkę. Jakieś 4 czy 5 lat temu zeszłam się z moim aktualnym byłym, no i kiedy przyszedł do mnie do domu po raz pierwszy, postanowiłam mu ugotować coś do jedzenia. A że nie bardzo chciało mi się, bo nie umiałam, a nie umiałam, bo mi się nie chciało, zaserwowałam mu obiad składający się z trzech dań:
-zupka chińska
-jakiś makaron instant czy coś
-a na deser słodka chwila.
Wszystko gotowe w kilka minut! Chyba nie muszę mówić, że odbijało się cokolwiek nieprzyjemnie... O dziwo, nie zniechęcił się, tylko dość długo mi to potem wypominał.
Pacholęciem zaś będąc fascynowało mnie jak mama przyprawiała potrawy.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą